18.04.2007
wyszukiwarka:     

    
    
    
    
    
    
    
    
    
    
    



Herb miasta




Skąd wzięła się nazwa „Kozienice”?

Dawna nazwa Kozienic, choć zbliżona do obecnej formy, brzmiała nieco inaczej, a mianowicie Kozinice. Różnie też na przestrzeni wieków ją pisano. Tak więc w starych dokumentach i mapach (równie starych) pojawiają się Coszinicze, Kozynycze, Kozynicze i Kozyenycze. Zgodnie z naukową onomastyką miano to ma charakter patronimiczny i pochodzi od staropolskiej nazwy osobowej Kozin lub Kozina.
Fantazja mieszkańców miasta, podbudowana faktami historycznymi, a czasem i szczyptą humoru, kreowała jednak i inne źródła pochodzenia nazwy Kozienic. Nawiązują one do tradycji królewskich łowów organizowanych w Puszczy Kozienickiej oraz wizerunku herbu miasta. Zatrzymajmy się na chwilę przy miejskim herbie przedstawiającym jelenia lub samca sarny – kozła, umieszczanego zazwyczaj, w różny sposób, w różnych okresach historycznych, w kontekście puszczańskiego lasu. Jeżeli zestawimy ten wizerunek z dawną nazwą saren, zwanych w staropolskiej mowie kozami, w sposób oczywisty nasunie się wniosek, iż herb stanowi odzwierciedlenie nazwy Kozienic. W takim zaś razie – nie negując oczywiście, iż istniał legendarny ród Kozinów, który dał początek nazwy miasta – skojarzenie tejże nazwy z sarnami – kozami nastąpiło bardzo wcześnie, co najmniej w XVI w., z którego pochodzi pierwsze znane przedstawienie naszego herbu. Nic więc dziwnego że w poważnych opracowaniach dotyczących Kozienic rozważa się również pochodzenie ich nazwy od legowisk saren – kozińców znajdujących się ponoć w zamierzchłych czasach nad płynącą około osady rzeczki zwanej wówczas … Kozielniczką, co dodatkowo uwiarygodnia tąże wersję. A od niej całkiem niedaleko do szczególnie popularnej u nas anegdotycznej historii.
Otóż dawno, dawno temu polował w okolicy puszczańskiej osady Król. Miejscowy przekaz w osobie króla upatruje zwykle Władysława Jagiełłę, bowiem, zgodnie z wiedzą historyczną, on to zapoczątkował w Puszczy Kozienickiej tradycję królewskich łowów. Co prawda Kozienice, podówczas wieś, krzepko już wrosły w puszczańską glebę a ich nazwa od dawna istniała w dokumentach, ale nie bądźmy zbyt drobiazgowi.
Władysławowi towarzyszyła oczywiście wesoła łowiecka drużyna. Zabawa rozkręcała się w najlepsze. W pewnym momencie pomiędzy drzewami mignęła okazała sarna. Król błyskawicznie napiął cięciwę łuku, świsnęła strzała.
– Piękny strzał, Miłościwy Panie – krzyknęli dworscy pochlebcy.
Sarna tymczasem, popatrzywszy z dezaprobatą na całe towarzystwo, pomerdała ogonkiem i z gracją zniknęła w krzakach.
– Kozie nic – orzekli smętnie dworacy.
– Kozie nic – powtarzali człapiąc na koniach w kierunku leżącego na kraju wsi dworzyszcza.
Wkrótce jednak blaski buzującego w kominie ognia wygładziły marsowe czoła a król, wesół już i wolny od chwilowej konfuzji, orzekł iż na pamiątkę zdarzenia wieś zwać się będzie Kozienice.

opracowanie: Krzysztof Reczek - dyrektor Muzeum Regionalnego w Kozienicach
    
    genowefa   
©2003-2007 Urząd Miejski w Kozienicach
Projekt i wykonanie: ArtGabi.